Info
Ten blog rowerowy prowadzi BeataS z miasteczka Zielonka k/Warszawy. Mam przejechane 19305.74 kilometrów w tym 45.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec7 - 0
- 2021, Maj3 - 0
- 2021, Kwiecień4 - 0
- 2020, Maj4 - 0
- 2020, Kwiecień2 - 0
- 2020, Marzec2 - 0
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik1 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 0
- 2019, Sierpień3 - 0
- 2019, Lipiec4 - 0
- 2019, Czerwiec10 - 0
- 2019, Maj6 - 0
- 2019, Kwiecień6 - 0
- 2019, Marzec2 - 0
- 2018, Wrzesień9 - 0
- 2018, Sierpień2 - 0
- 2018, Lipiec6 - 0
- 2018, Czerwiec4 - 0
- 2018, Maj1 - 0
- 2018, Kwiecień6 - 0
- 2018, Marzec1 - 0
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Listopad5 - 0
- 2017, Październik7 - 0
- 2017, Wrzesień10 - 0
- 2017, Sierpień9 - 0
- 2017, Lipiec4 - 0
- 2017, Czerwiec5 - 0
- 2017, Maj7 - 0
- 2017, Kwiecień6 - 0
- 2017, Marzec12 - 0
- 2017, Luty17 - 0
- 2017, Styczeń11 - 0
- 2016, Grudzień16 - 0
- 2016, Listopad13 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień24 - 3
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec29 - 0
- 2016, Czerwiec24 - 0
- 2016, Maj20 - 0
- 2016, Kwiecień24 - 0
- 2016, Marzec18 - 2
- 2016, Luty12 - 0
- 2016, Styczeń15 - 0
- 2015, Grudzień22 - 0
- 2015, Listopad11 - 0
- 2015, Październik23 - 0
- 2015, Wrzesień19 - 0
- 2015, Sierpień15 - 0
- 2015, Lipiec25 - 0
- 2015, Czerwiec14 - 0
- 2015, Maj22 - 0
- 2015, Kwiecień19 - 0
- 2015, Marzec17 - 0
- 2015, Luty16 - 1
- 2015, Styczeń16 - 0
- 2014, Grudzień12 - 0
- 2014, Listopad17 - 0
- 2014, Październik17 - 0
- 2014, Wrzesień28 - 0
- 2014, Sierpień15 - 2
- 2014, Lipiec23 - 0
- 2014, Czerwiec24 - 0
- 2014, Maj26 - 0
- 2014, Kwiecień27 - 2
- 2014, Marzec7 - 0
- 2014, Luty3 - 0
- 2014, Styczeń10 - 0
- 2013, Grudzień19 - 0
- 2013, Listopad23 - 0
- 2013, Październik25 - 0
- 2013, Wrzesień19 - 0
- 2013, Sierpień17 - 2
- 2013, Lipiec24 - 0
- 2013, Czerwiec27 - 2
- 2013, Maj23 - 0
- 2013, Kwiecień15 - 0
- 2013, Marzec5 - 0
- DST 273.39km
- Czas 15:34
- VAVG 17.56km/h
- Sprzęt Author
- Aktywność Jazda na rowerze
Pałuki i obrzeże kujawsko - pomorskiego
Czwartek, 14 sierpnia 2014 · dodano: 16.08.2014 | Komentarze 0
Po powrocie z nierowerowego urlopu postanowiliśmy zrobić sobie bardzo długą wycieczkę na rowerach (oczywiście niezbędna była pomoc babci, która wzięła do siebie Karolkę). Cele były bardzo ambitne, a wyszło jak zwykle :P
Plan był taki, że wstajemy przed 4 i najpóźniej o 5 jesteśmy w trasie... Niestety pogoda za oknem nie wyglądała zachęcająco, więc ostatecznie ruszyliśmy z domu o 6 rano. Na początek kierunek Inowrocław, potem odbijamy na Pakość i dojeżdżamy do Rzymu, zaliczając po drodze dwie, niezdobyte wcześniej przeze mnie, gminy: Dąbrowę i Gąsawę. W międzyczasie kilka razy zaczyna padać i wypogadza się, więc zatrzymujemy się często aby się ubrać lub rozebrać z ciuchów przeciwdeszczowych....
Z Rzymu docieramy do Biskupina, Paweł idzie zwiedzać, a ja podsypiam podczas pilnowania rowerów.... Mimo przejechania dopiero 120km, jestem bardzo zmęczona, gdyż całą tę drogę jechaliśmy w silnym, wiejącym oczywiście w ryj, wietrze. W Biskupinie wypijamy kawę, zjadamy po dwie zapiekanki, Paweł dodatkowo gofra i w miarę odzyskujemy siły do dalszej jazdy. Ruszamy więc do Wenecji, do Muzeum Kolei Wąskotorowej. Tam znowu zwiedzanie, a czas ucieka, o co jestem już z lekka wkurzona, bo jak tak dalej pójdzie, to do domu zajedziemy jutro po południu, nie chciałam zostawiać Karolci u babci aż tak długo....
Z Wenecji ruszamy dalej, do Paryża :D Tam oczywiście obowiązkowa sesja zdjęciowa i dalej w drogę, w drogę, której mam coraz bardziej dosyć.... Boli mnie obtarta od wkładki w spodenkach dupa, bo zachciało mi się opalić nogi powyżej kolan i założyłam spodenki, których nigdy nie sprawdziłam na takiej długiej trasie... Bolą mnie uda, bo mimo wszystko półtora tygodnia całkowicie bez roweru dobrze im nie zrobiło... I ogólnie jestem zła, że stoimy tak źle z czasem.... Ale nie ma co narzekać, tylko jechać dalej....
W nocy jedzie się jak zwykle fajnie, księżyc świeci, wiatr praktycznie całkowicie ucichł, więc trochę poprawia mi się humor, zwłaszcza gdy udaje się znaleźć stację Orlen i wypić pyszną kawkę i zjeść równie smaczną muffinkę :D
Mimo wszystko decydujemy, że jednak zakończymy naszą wycieczkę w Tucholi i wrócimy pociągiem, trudno, widocznie nie jest mi dane w tym roku poprawić mój najlepszy wynik czyli 320km.... Przed 4 rano okazuje się, że do Tucholi mamy jeszcze ok 30km, a pociąg o 5.40 - właściwie nie ma szans na złapanie go, ale następny dopiero za kilka godzin, a potem w Bydgoszczy znowu czekanie... znów jestem wkurzona... po chwili namysłu i dokładnej ocenie sytuacji postanawiamy, że jedziemy na maxa, może jednak uda się zdążyć na 5.40. Ruszyliśmy więc ostro w drogę, zaczęło już świtać, więc trochę łatwiej się jechało, no i było w miarę płasko, a na koniec to nawet sporo z górki... Nie wiem jak, ale udało się i na dworzec w Tucholi wjechaliśmy o 5.22!
Podsumowanie
8 nowych gmin w kujawsko - pomorskim
delikatnie poprawiony najlepszy tegoroczny dystans - nadal nie mam licznika, więc dystans jest z gpsa + dojazd z dworca
Rzym, Wenecja, Paryż z ukochanym mężem - czego chcieć więcej? :D
Dla porównania
Pawła punkt widzenia
i zdjęcia w pawłowej galerii